
Posiadam Opla Astre F 1.4 + gaz 93 rok.
Problem z samochodem zaczal sie od momentu kiedy go kupilem czyli okolo poltora tygodnia temu . Samochod pracowal wszystko bylo ok, jezdzilem nim az tu w pewnym momencie zgasiilem go na myjni , umylem go i juz nie chcial odpalic. padl mi akumulator od gwalcenia rozrusznika zeby odpalic tego trupa. po chwili przyszedl gosciu z myjni z wózkiem na ktorym byl inny akumulator polaczylismy kable i odpalil wtedy zorietowalem sie ze strzela mi iskra z cewki na akumulator. szybko udalem sie na warsztat gdzie zaizolowali mi kabel i powiedzieli ze juz bedzie ok . wiec pojechalem dalej samochod szarpal jak dawalem mu gazu, gasl i nie chcial odpalic jak odpalil ledwo chodzil i znow padal . zero mocy . Na postoju jest taki problem ze samochod pracuje chwile rowno po czym dusi sie i gasnie. silniczek krokowy jest sprawny wymienialem cewke , modul regulacji napiecia , kable od cewki i swiec aparat zaplonowy kopulke i wszystko , ciagle bylo to samo do tego samochod spalil nowa cewke i modul regulacji napiecia. Rece mi opadly oddalem go na warsztat specjalizujacy sie w elektryce samochodowej , zrobili go tak samo jak ja , podobno kable sie popalily i od tego bylo zwarcie i gasl . pojechalem po odbior samochodu odpalilem go i jest to samo . chwile chodzi i gasnie , do tego zapomnialem dodac ze pod maska jest choinka ... jak w nocy sie go odpala to iskry lataja po cewce module i aparacie zaplonowym . Dzwonili dzis z warsztatu na ktorym stoi i powiedzieli ze jak stoi na hali w cieplym to pracuje a jak stoi na zimnym to nie chce pracowac. Panowie..



