Pierwsze o godz 3:50 nad ranem gdy jechalismy do pracy, dostałem mandat za prędkość 50 zł, a tylko tyle było bo szwagier zagadał policjanta, miało być 100 zł.
Potem Marcin pyta gliniarza a wy panowie kończycie służbe czy zaczynacie?
On na to - kończymy
Marcin - a chce wam sie jeszcze zatrzymywac te auta?
glina - nie ale musimy bo mamy poje...go szefa, dwie gwiazdki więcej ma a lata jak poparzony. Jeszcze powiedział że mieli pościg wcześniej za gosciem ktory jechal 140 km/h białym busem i im spierdolił do lasu

Jeszcze na koniec dmuchałem w alkomat, no i gatka szmatka, Marcin mówi że to nie ja piłem tylko on, a policjant na to że właśnie coś tak wyczuł alkohol, jak sie oddalił to Marcin mówi pod nosem - jesteś psem to musisz węszyć

Drugi przypadek był dziś, po pracy wziąłem Audi, linkę, Cinkusia sąsiadki i Marcina, holujemy cinkiego przez Czerwonak bez trójkąta ze zgaszonymi światłami i na domiar złego Marcin z odpiętym pasem bezpieczeństwa

Patrzę w lusterko wsteczne i widzę że ten biedak jedzie z uchylonym oknem, bo szyby parowały, więc zjechałem na przystanek coby mu dać rękawiczki, przy okazji mówi on do mnie - masz trójkąt? więc wyjąłem i włożyłem go za tylną szybę i na koniec mówie włącz światła pozycyjne, bo tak sie należy.
Ruszyliśmy ujechaliśmy może kilometr a tam na kolejnym przystanku stoi policyjna pościgowa Alfa Romeo

