Akumulator? Alternator? Elektryka?
: 2015-06-01, 16:39
Witam, to mój pierwszy post/temat na forum i nie ukrywam, że dlatego postanowiłem się zarejestrować, żeby prosić o radę lub pomoc na standardowe pytanie "A co to może być"
Przed założeniem tematu przewertowałem szukajkę i żaden temat nie okazał się wypełnić moich potrzeb to też wziąłem klawiaturę we własne ręce.
Mój problem.
Kilka tygodni temu byłem na serwisie (sam się na mechanice nie znam, jedynie kilka obowiązkowych definicji jakie każdy facet znać powinien). W dwa tygodnie po serwisie, na stacji padł mi akumulator. Odpaliłem z kabli, przejechałem koło 100 kilometrów, żeby podładować. Przez kolejne dwa tygodnie było ok (jeżdżę około 20-30 kilometrów dziennie). Po tym czasie po pracy znów padł mi akumulator, całkiem zero. Znowu kable i tym razem podłączyłem prostownik. Po ładowaniu prostownikiem trzymał jakiś tydzień, jednak nauczony doświadczeniem jak już samochód zaczął "ciężko" zapalać to podłączałem pod prostownik. Obecnie, czyli tydzień później, sytuacja wygląda tak, że przedwczoraj ładowałem, a dziś już jest "ciężkie" zapalanie. Nie przeładowałem akumulatora, bo jak tylko zaświeciła się dioda, że naładowany to odłączałem. Nie byłem z tym u mechanika, bo niestety mam problemy finansowe i liczę każdą monetę.
Aha, jeszcze dodam, że jak "cieżko" odpalę i przejadę jakiś dystans i zgaszę i znów odpalę to bez zająknięcia wszystko śmiga. Jestem laikiem, więc nie mam pojęcia co to może być (ładowanie, akumulator? Czy może coś mi wyjada prąd w aucie jak jest zgaszony?).
Proszę o rady. Moje autko to VW Polo 1.6 Diesel rok 2010.
Z góry dziękuję za podjęcie lektury mojego tematu i podjęcie prób rozwikłania mojego problemu.
Przed założeniem tematu przewertowałem szukajkę i żaden temat nie okazał się wypełnić moich potrzeb to też wziąłem klawiaturę we własne ręce.
Mój problem.
Kilka tygodni temu byłem na serwisie (sam się na mechanice nie znam, jedynie kilka obowiązkowych definicji jakie każdy facet znać powinien). W dwa tygodnie po serwisie, na stacji padł mi akumulator. Odpaliłem z kabli, przejechałem koło 100 kilometrów, żeby podładować. Przez kolejne dwa tygodnie było ok (jeżdżę około 20-30 kilometrów dziennie). Po tym czasie po pracy znów padł mi akumulator, całkiem zero. Znowu kable i tym razem podłączyłem prostownik. Po ładowaniu prostownikiem trzymał jakiś tydzień, jednak nauczony doświadczeniem jak już samochód zaczął "ciężko" zapalać to podłączałem pod prostownik. Obecnie, czyli tydzień później, sytuacja wygląda tak, że przedwczoraj ładowałem, a dziś już jest "ciężkie" zapalanie. Nie przeładowałem akumulatora, bo jak tylko zaświeciła się dioda, że naładowany to odłączałem. Nie byłem z tym u mechanika, bo niestety mam problemy finansowe i liczę każdą monetę.
Aha, jeszcze dodam, że jak "cieżko" odpalę i przejadę jakiś dystans i zgaszę i znów odpalę to bez zająknięcia wszystko śmiga. Jestem laikiem, więc nie mam pojęcia co to może być (ładowanie, akumulator? Czy może coś mi wyjada prąd w aucie jak jest zgaszony?).
Proszę o rady. Moje autko to VW Polo 1.6 Diesel rok 2010.
Z góry dziękuję za podjęcie lektury mojego tematu i podjęcie prób rozwikłania mojego problemu.