Strona 1 z 2
Jakie samochody najbardziej cenisz??
: 2012-08-05, 12:28
autor: Mechaniczny
Ankieta jakie samochody i dlaczego najbardziej cenisz
Uzasadniajcie swój wybór i piszcie czego nie lubicie w pozostałych samochodach.
: 2012-08-05, 12:49
autor: Krachu
Japonskie.. dlaczego? otoz sa wrecz bezawaryjne i przy tym niezniszczalne, naprawde dlugowieczne auta.. jezeli juz cos trzeba wymienic to czesci co prawda nie sa tanie.. ale posluza na kolejne kilkanascie lat. Japonce produkuja bardzo fajne sportowe auta.. szczegolnie wygladem uwielbiam Lancer evo IX. Jedynym minusem jest cena tych boskich autek (dobry egzemplarz) ktore na kieszen przecietnego polaka niestety nie stac
: 2012-08-05, 16:03
autor: arnipoznań
niemieckie, szczególnie starsze roczniki, jak dla mnie są łatwe w naprawach, precyzyjnie ergonomicznie wykonane, moja ulubiona marka to audi, nie lubie francuzów i koreańców, francuzy są za bardzo skomplikowane a koreańczyki jakieś takie nijakie, nie podobają mi się
: 2012-08-06, 20:09
autor: dawid2110
Japońce bo najmniej ich naprawiam
: 2012-08-06, 21:19
autor: krzych
francuskie psuja sie czesto ale lubie je dlatego ze zawsze w nich jest cos nowego i w bajerach szmerach nie dorownuje zadna marka maja skomplikowane rozwiazania francja legancja
: 2012-08-06, 21:23
autor: Majonez850
Takie które się nie psują
Ale takich chyba nie ma
A co da japońskich dawid2110 to musisz być bardzo dobrym mechanikiem bo znam warsztat co wielce chwalący się serwisem aut japońskich i jakoś mu to nie wychodzi ale przynajmniej ma cały czas prace
: 2012-08-06, 21:40
autor: krzych
japonca rozebrac po 350000 przebiegu nie ma szans gwarancja 100% ze sruby urwane beda przerabialem temat wiele razy od roboty nie wolno sie ugadywac wczesniej chyba ze na roboczo godziny bo tak to w plecy jestes i nerwy nie potrzebne
: 2012-08-06, 21:46
autor: krzych
raz kolega na warsztacie mowi do mnie no widzisz jaka toyota dobra nawed zawieszenia nie mozna w niej wymienic
: 2012-08-06, 21:53
autor: zico
Mój typ to Niemieckie, awaryjność może nie najniższa ale do przyjęcia, nie wszystkie mi się podobają ale każdy po trochu "ma coś w sobie". Najbardziej to chyba cenię komfort BMW, na stare lata nie widzę się w żadnym innym.
Francuzy - plus za komfort, minus za to że nigdy nie wiesz czy tym dojedziesz do celu, a debili co w nich elektrykę projektują to tylko za jaja powiesić, nigdy nie wiesz czy za chwilę samochód z płomieniach nie stanie.
Japońce - duży plus za niską awaryjność. Minus za tandetne wykończenie wnętrza, większą uwagę przywiązują do wyglądu z zewnątrz niż w środku. Trzeszczące plastiki nawet w modelach z wyżej półki itp.
Włoskie - duży minus za niską trwałość, ogólnie 200k przebiegu to ich górna granica jazdy bez większych awarii. Nie licząc silników diesla które projektowali wspólnymi siłami z żabojadami bo te im się nawet udały. Po za tym by uszły.
: 2012-08-06, 21:56
autor: Majonez850
A to dobre
Ja też jestem za francuzami zawsze jakieś innowacje w autkach
: 2012-08-07, 16:28
autor: carlos223223
Japońskie - przede wszystkim jakość wykonania tych aut pod względem mechanicznym jest super. Wystarczy spojrzeć pod maskę i wszystko jest tak uporządkowane jak trzeba, każda rureczka i każdy szczegól wykonany bardzo starannie. Co do jakości wnętrza no cóż może nie najlepsze ale wolę trzeszczące plastiki jak psujące się cokolwiek innego. A z drugiej strony stan naszych dróg pozostawia wiele do życzenia.
: 2012-08-17, 18:55
autor: VW
Ja jestem fanem Niemieckich a co do Japońskich i że je cenicie bo nie macie ich często na warsztatach to weźcie pod uwagę że jest ich o wiele mniej niż niemieckich, a co do Japońców to są dobre do pewnego przebiegu dojdzie ok 300 tys i sypie się wszystko na raz oczywiście są wyjątki ale miałem civica i po 300 tys dałem sobie z nim spokój
: 2012-08-17, 20:08
autor: arnipoznań
nom a weźcie państwo pod uwagę że kiedys mercedesy beczki robiły ponad milion km-ów
: 2012-08-17, 20:09
autor: carlos223223
Haha a w niemieckich po 150000 się wszystko zaczyna no ewentualnie 200000
: 2012-08-17, 20:49
autor: zico
Mój szczupak ma 400k przebiegu i mu mało, by chciał jeszcze jeździć i jeździć...